Jak zapowiadałam w zeszłym miesiącu, wreszcie spróbowałam swoich sił w czymś innym, tym razem w sutaszu.
Dziś byłam na warsztacie w lesie….:)) w „Lesie rąk”-www.lrlr.pl
ktory prowadziła Sylwia Dębicka-www.soll-art.blogspot.com
Strasznie wciągające zajęcie, chociaż miałam obawy, bo nie jestem zbyt cierpliwa, ale jak na pierwszy raz udało się. Wiem że dalej będę się rozwijać w tej technice i przede mną długa droga, by dojść do perfekcji.
A dziś przedstawiam swoje pierwsze sutaszowe arcydzieło-kolczyki- trochę krzywe, gdzieś mi uciekła 3 tasiemka i widoczna jest nitka, ale co tam….:)
Do wyboru było bardzo dużo kolorów tasiemek i koralików, mnie kolorystycznie zainspirowała moja sukienka. Na pewno z czasem zrobię ładniejsze kolczyki, ale te zawsze będą pierwsze:)))
A dziś przedstawiam swoje pierwsze sutaszowe arcydzieło-kolczyki- trochę krzywe, gdzieś mi uciekła 3 tasiemka i widoczna jest nitka, ale co tam….:)
Do wyboru było bardzo dużo kolorów tasiemek i koralików, mnie kolorystycznie zainspirowała moja sukienka. Na pewno z czasem zrobię ładniejsze kolczyki, ale te zawsze będą pierwsze:)))
4 komentarze:
Pierwsze koty za płoty ,podziwiam za cierpliwość. Jak na pierwszy raz super.Ciekawe tylko ile palców pokłutych ?
Ja nawet ie próbuję sił w tej technice. Bardziej miałabym apetyt na filc, ale z braku czasu bronię się przed wszystkim nowym. Twoje kolczyki śliczne i do sukienki jak w sam raz.
Cudne. Naprawdę jestem pod wrażeniem.
Piękne kolczyki i piękna sukienka:-) Podziwiam wszechstronne zdolności koleżanki:-)
Pozdrawiam Kaśka
Prześlij komentarz